11 grudnia 2014

Lalki i skala 1:6



Tytuł bloga ‘zaklepałam’ już dość dawno licząc na to, że wygospodarowywane nocą chwile na szycie drobiazgów i ubrań pozwolą wkrótce umieszczać zdjęcia wytworzonych prac i krótkie opisy pod tym właśnie adresem.
Ale trzeba było chyba poczekać do nastania zimy, która niezwykle mocno przytrzymuje człowieka
w domu, ubiera go w grube skarpety, sweter kardigan,
zaopatruje w kubek gorącej herbaty i … skłania do wszelkich robótek ręcznych.
Drugim mocnym impulsem do uaktywnienia bloga jest dokonanie wiekopomnego
w mojej prywatnej archeologii odkrycia w piwnicy kartonu pełnego zabawek
z dzieciństwa, w tym zakupionych w PEWEX’ie, lalek: Fleur, Barbie i Skipper.
Z niemałym wzruszeniem znalazłam tu lalki w świetnym stanie z oryginalnymi ubrankami,
ale i ubranka wykonane przeze mnie, gdy miałam około 10 lat.
To mi uświadomiło, że gdzieś tam głęboko drzemała we mnie skłonność do szycia także w skali 1/6, 

o czym zapomniałam na dobre, no właśnie, na 20-30 lat :-)
Teraz wracam do tego zajęcia wprawiając się w niełatwą sztukę szycia w takiej mikroskali.

Szycie w skali 1/6 wymaga wprawdzie niezwykłej precyzji i cierpliwości, ale jest też stosunkowo mało kosztowne: do uszycia T-shirtu wystarczy zaledwie skrawek tkaniny, która zostaje z uszycia czegoś w normalnej skali.
Przekonałam się już, że z paska tkaniny po skróceniu spódnicy, o szerokości 6 cm można uszyć cztery spódniczki dla lalki typu Barbie.
To przy okazji bardzo ekologiczne hobby
:-)

Powiększa się też moja własna kolekcja oraz kolekcja dla mojej córeczki. 
Obie oczywiście bardzo się różnią.

Spódniczka z szyfonu i bluzeczka z bawełny.





1 komentarz: