Kiedyś ta książeczka to była magia! Każde ujęcie, detal garderoby i akcesoria wprawiały
w zachwyt.
Teraz zachwyca mnie to, że ten katalożek zachował się w moim kartonie z lalkami :-)
Jeśli dobrze pamiętam to za tę lalkę dałabym się pokroić, a i teraz byłaby na pierwszym miejscu gdyby istniała szansa na uzupełnienie kolekcji :-)
Wspomnienia z dzieciństwa odkrywane na nowo smakują inaczej, ale są równie przyjemne :)
OdpowiedzUsuńPamiętam ten katalog! Choć już nie pamiętam co się z nim stało...
OdpowiedzUsuńNa pewno obrazek z Fleur na kucyku, chyba wycięty z pudełka, miałam oprawiony w ramki. Wisiał nad drzwiami w pokoju... :) Moją pierwszą Fleur mam oczywiście do dzisiaj :))))