Zaczęło się dość niewinnie od sukni dla Barbie. Miałam na stanie piękny błękitny materiał. Powstała prosta taliowana suknia, bez ozdób,
z szalem z tiulu.
A potem poszła lawina Elz! Materiału oczywiście zabrakło, zaczęło się nerwowe poszukiwanie czegoś podobnego, a to cienka satyna, a to grubsza satyna, a to bawełna...
W przymierzalni pojawiały się kolejne lalki, bo słyszały, że Baśka to ma ponoć nową suknię
i one też taką chcą, a były to lalki innej postury niż Barbie, bo Nancy
i Jolina Ballerina.
Pojawiły się różne warianty sukni, inne kroje, dodatki pasmanteryjne (te śnieżynki!) i jeszcze wersja Elza podczas koronacji.
A teraz słyszę: A czemu nie ma sukni dla Anny?!?!?!?!?!?!
To jest lawina spod której nie sposób się wydostać!
No dobrze... będzie też coś dla Anny, ale jeszcze nie teraz, jestem wrakiem krawcowej :-)
Kolejno od lewej: Nancy Famosa, Jolina Ballerina, Barbie Matell.
Dane techniczne: 3 rodzaje satyny, bawełna, białawy tiul, dodatki pasmanteryjne
Widać "Kraina Lodu" wszystkich chwyta za serce. Z siostrzenicami chyba ze 100 razy oglądałam tę bajkę, nadal niestety się na niej wzruszam i w trakcie oglądania obiecuję sobie, że kupię jakąś lalkę Elsy i Anny. Na szczęście później mi mija ;-)
OdpowiedzUsuńOch! lalki już takie są! Lubią nowe stroje, a jeśli usłyszą, że inna lala ma już nową sukienkę, to one koniecznie też taką chcą ;) Tak to już z tymi lalencjami jest :D Pozdrawiam cieplutko :) Ślicznie
OdpowiedzUsuń